08.02.2017

(J 11, 1.3-7.17.20-26.32-44)

Był pewien chory, Łazarz z Betanii, ze wsi Marii i jej siostry, Marty. (…) Siostry zatem posłały do Niego wiadomość: «Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz». Jezus, usłyszawszy to, rzekł: «Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą». A Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza. Gdy posłyszał o jego chorobie, pozostał przez dwa dni tam, gdzie przebywał. Dopiero potem powiedział do swoich uczniów: «Chodźmy znów do Judei». (…)

Kiedy Jezus tam przybył, zastał Łazarza już od czterech dni spoczywającego w grobie. (…) Kiedy więc Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta więc rzekła do Jezusa: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga». Rzekł do niej Jezus: «Brat twój zmartwychwstanie». Marta Mu odrzekła: «Wiem, że powstanie z martwych w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym». Powiedział do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki» (…) A gdy Maria przyszła na miejsce, gdzie był Jezus, ujrzawszy Go, padła Mu do nóg i rzekła do Niego: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł». Gdy więc Jezus zobaczył ją płaczącą i płaczących Żydów, którzy razem z nią przyszli, wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: «Gdzie go położyliście?» Odpowiedzieli Mu: «Panie, chodź i zobacz!» Jezus zapłakał. Żydzi więc mówili: «Oto jak go miłował!» Niektórzy zaś z nich powiedzieli: «Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?»

A Jezus, ponownie okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień. Jezus powiedział: «Usuńcie kamień!» Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: «Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie». Jezus rzekł do niej: «Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?» Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: «Ojcze, dziękuję Ci, że Mnie wysłuchałeś. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie tłum to powiedziałem, aby uwierzyli, że Ty Mnie posłałeś». To powiedziawszy, zawołał donośnym głosem: «Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!» I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce przewiązane opaskami, a twarz jego była owinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: «Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić».

 

Na początku uświadom sobie, że spotykasz się z Bogiem, poczuj na sobie Jego pełen miłości wzrok

Modlitwa przygotowawcza: prosić Pana, Boga naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były w sposób czysty skierowane ku Jego chwale

Zaangażowanie wyobraźni: wyobraź sobie opisaną scenę i Jezusa nad grobem przyjaciela, zobacz Jego emocje

Prośba do medytacji: o poznanie i zaufanie, że Bogu na mnie zależy

 

1. Czy nie mógł sprawić, by on nie umarł?

Patrząc na tą sytuację po ludzku, Jezus mógł prawdopodobnie w jakiś sposób zapobiec śmierci Łazarza, uzdrowić go tak jak wielu innych, uniknąć cierpienia jego i jego bliskich. Przypomnij sobie te sytuacje w swoim życiu, kiedy miałaś/łeś  wrażenie, że Bóg zwleka z pomocą, zostawia cię samą/samego w trudnościach. Jakie uczucie ci towarzyszyły, jak reagowałaś/łeś? Czy wierzysz, że Bóg także w tym może mieć jakiś plan, z którego wyniknie większe dobro? Czy pozwalasz Mu działać w takim momencie i w taki sposób, który On wybierze, a nie jak ty byś chciała/chciał?

2. Jezus zapłakał

Przytoczona scena pokazuje dobrze, że Jezus nie jest obojętny na nasze cierpienie ani też pozbawiony uczuć, oderwany od ludzkich spraw. Czy ty czujesz się „tym, którego Jezus kocha”? Czy czujesz się dla Niego ważna/ważny? Czy w trudnych chwilach potrafisz zaufać, że Bogu za bardzo na tobie zależy, żeby zostawić cie samą/samego z twoimi problemami?

3. I wyszedł zmarły

Pomyśl jakie sprawy,  problemy, słabości  w twoim życiu wydają ci się niemożliwe do rozwiązania, co „wymagałoby cudu”, aby się zmienić? Jakie sfery twojej duszy są chore, może wręcz umierające? Czy wierzysz, że Bóg, który wskrzesił zmarłego od czterech dni leżącego w grobie, może i z tym sobie poradzić? Czy wierzysz, że chce to zrobić?  Powierz wszystkie te sprawy Jezusowi, który jest Panem rzeczy niemożliwych.

 

Rozmowa końcowa: Porozmawiaj z Jezusem jak z przyjacielem o tym, co było dla ciebie ważne w tej modlitwie. Na zakończenie odmówimy wspólnie Ojcze nasz.