25.02.2015

Rozluźnij się. Jesteś na randce z Bogiem.

Proś Pana, Boga naszego, aby wszystkie Twoje zamiary, decyzje i czyny były w sposób czysty skierowany do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu.

Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden folusznik na ziemi wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. Nie wiedział bowiem, co należy mówić, tak byli przestraszeni. I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie. I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy powstać z martwych.

Propozycja owocu: o doświadczenie Boga, który jest swobodny i wolny.

Wyobraź sobie jak wchodzisz na wysoką górę z przyjacielem, gdzie czeka na Ciebie niespodzianka od niego. Poczuj wysiłek marszu. Masz wolne plecy czy plecak? Co słyszysz wokół siebie? Rozmawiacie, idziecie w ciszy? Czego się spodziewasz? Odetchnij górskim powietrzem. Posmakuj wchodzenia na szczyt we dwóch.

Osobno

Po co Jezus prowadził trzech przyjaciół, ktorych sam wybrał na Tabor, osobno? Wspomina o tym i Marek, i Mateusz. Czemu dla Jezusa to było istotne? Co chciał im w ten sposób przekazać? Przecież mężczyźni znali się nie od wczoraj, i jeden z drugim, i z Jezusem.

Czego Ty doświadczasz, kiedy jesteś sam/sama – osobno? Przyjrzyj się sobie w tych momentach. Może to będą bardzo różne stany. Spróbuj zobaczyć, do czego Cię one prowadzą – od czego odwodzą?

Co należy mówić

Piotr, Jakub ani Jan nie mieli prawa ani możliwości przygotować się na to, co ich spotkało na szczycie. Dwóch zmarłych proroków, Jezus lśniący tak intensywnie, że wszelkie porównanie wydawało się mężczyznom nieadekwatne, obłok zstępujący na zawołanie.

Piotr dalej próbuje mówić. Jakby chciał nazwać rzeczywistość, zagadać własny strach i skontrolować to, co wymykało się rozumieniu wszystkim uczestnikom.

Być może czasem dotykasz Boga od takiej strony, która jest dla Ciebie nowością, czymś egzotycznym. Co wtedy robisz? Starasz się utrzymać kontrolę? Szukasz podobnych doświadczeń w przeszłości? Włączasz się w to, co przeżywasz? Może coś pośrodku? Jak wtedy odbierasz Twojego Boga? Z ciekawością, lękiem, zaufaniem, frustracją, radością?

Już nikogo, tylko sam Jezus

Pobyt w obłoku trwa pewien czas. Cudowności znikają. Zostają mężczyźni i Jezus. Żywe osoby i relacje między nimi. Czy tacy sami i takie same? Czas zejść z Taboru i pójść dalej.

Jak Ty przeżywasz koniec ważnych dla Ciebie wydarzeń, rekolekcji, modlitwy, dzielenia się swoim życiem z innymi? Co czujesz, kiedy czas wrócić „do codzienności”? Rozpacz, tęsknotę, radość, nadzieję, lęk, rozczarowanie, chęć życia? Do czego prowadzi Cię Twoje przeżycie Taboru – i tego biblijnego, i tych w Twoim życiu?

Co znaczy powstać z martwych?

Mężczyznom ciężko było pozostać w doświadczeniu czegoś, czego nie rozumieli i nie znali. Spośród wszystkich wydarzeń i słów dnia, oni w drodze na dół dysputowali o tym, co Jezus powiedział im na koniec. Tak jakby bali się zanurzyć w tajemnicę tego, czego mieli okazję być uczestnikami. Jakby nic się nie stało. Łatwiej kontrolować i myśleć o tym, co nazwane. To jest szybsza droga.

Przywołaj obszary Twojego życia, które wydają Ci się nieznośne i szybko od nich odchodzisz. Może są takie, o których zapominasz. Spróbuj zobaczyć, co w nich jest trudnego dla Ciebie. Spróbuj zobaczyć, co w nich dla Ciebie ważnego.

Na zakończenie możesz pogadać z Jezusem o tym, co teraz przeżywasz, co w Tobie zostało, co dla Ciebie ważne.

Zakończymy wspólną Modlitwą Pańską.